No i było jak w dowcipie...
Witamy po długiej przerwie.
To co się wydarzyło, niech będzie przestrogą dla innych. A więc po kolei. Styropian został przyklejony i z wierzchu wyglądało wszystko ok. Jednak dwa dni po przyklejeniu wybraliśmy się na budowę. I doznaliśmy szoku. Styropian bez problemu można było zdejmować (podkreślam zdejmować - nie odrywać) z fundamentów. Jeszcze większe było moje zdziwienie kiedy odkryłem, że przed przyklejeniem styropianu nie została nałożona warstwa hydroizolacji (zdecydowaliśmy się na system Izohan WM/WL - Izohan WM stosuje się do hydroizolacji, natomiast WL jest to lepik do przyklejenia styropianu). I znowu zdziwienie, ponieważ wszystkie opakowania Izohanu WM były puste. Co się okazało: szef budowlańców zapomniał wysmarować hydroizolacji, natomiast podczas przyklejania było mu obojętne WM czy WL ważne że Izohan. Rozumiecie, że można zapomnieć? Albo pomylić WM z WL? Rzeczy dla nas nie do pomyślenia!!! Ja mam jeszcze teorię, że zostało to zrobione specjalnie. Izohan WM również może służyć do przyklejania. Pracy mniej a po przyklejeniu nie do wykrycia. Tylko, że było wilgotno, w sobotę padał deszcz a WM potrzebuje dłuższego czasu na związanie niż WL. Możemy dziękować, że padał deszcz. Pomyśleć że budowlańcy są z polecenia. Gdyby w niedzielę byli na budowie - pogonił bym popaprańców. Różne rzeczy się słyszy o budowlańcach, ale ta sytuacja mnie zdruzgotała. Materiały zmarnowane, kasa stracona (na dziś nasza, po zakończeniu prac stracą budowlańcy - za bezmyślność i/lub kombinowanie trzeba płacić). Całe szczęście styropian udało się oczyścić i czeka na lepszą pogodę. Właśnie pogoda... Przez ostatnie dwa tygodnie ciągle pada i woda stoi w fundamentach. Nie można położyć hydroizolacji i przykleić styropianu. I następny zonk. Dlaczego stoi woda? Ano dlatego, że majster jest mądrzejszy. Już tłumaczę. Podczas wykopów została przerwany drenaż na działce. Na moje proszę naprawić usłyszałem, że zostanie to zrobione, jak będą zasypywać fundamenty. Chyba trzeba przestać mówić proszę tylko...Ręce opadają. Na całe szczęście zapowiadają pogodę na przyszły tydzień. Jak zaleją chudziaka będziemy musieli się zdecydować, czy ciągniemy budowę z tymi popaprańcami, czy też szukamy nowych. Wniosek nasuwa się jeden - trzeba byłoby chyba zrezygnować z pracy i siedzieć cały czas na budowie i pilnować cwaniaków. Tylko czy o to chodzi jak się płaci niemałe pieniądze?